Prawie każdy słyszał o tortilli, nachos i burrito, jednak kuchnia meksykańska stoi nie tylko kukurydzianym plackiem z dodatkami. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że jednym z najstarszych i najpopularniejszych posiłków w Meksyku są specyficzne kukurydziane przekąski – tamales.
Starożytna przekąska
Tamal to rodzaj ciasta kukurydzianego w formie zbliżonej do krokieta, gotowanego i serwowanego w liściu kukurydzy lub banana z różnorodnym nadzieniem i przyprawami. Jego korzenie mogą sięgać nawet 5 tysięcy lat przed naszą erą, znajdowano dawne malowidła gdzie widać postaci spożywające potrawę. Były powszechnie spożywane przez Azteków i Majów w czasie wypraw wojennych gdyż zawinięte liście pozwalał wygodnie przenosić duże ich ilości. W rdzennym języku nahuatl nazwa dania oznacza coś zawiniętego i trudno o lepszą jego charakterystykę, gdyż niezmiennym jego elementem jest zawinięte wokół dowolnego nadzienia ciasto kukurydziane dodatkowo otoczone liściem.
Wiele krajów, wiele tamales
Można śmiało powiedzieć, że tamales zawojowały wiele krajów Ameryki Łacińskiej i każdy z jego wariantów jest na swój sposób unikalny. Starożytny meksykański wariant zawierał egzotyczne z naszej perspektywy nadzienie z mięsa flaminga, żaby lub indyczych jaj. Współcześnie Meksykanie najczęściej stosują warzyw, mięsa i papryczek chilli, a nadzienie różni się w zależności od okazji, dodatkowo tamales są popularnym street foodem. W Nikaragui tamales są większe i mają nadzienie z dodatkiem ryżu lub ziemniaków. W Wenezueli pod nazwą hallaca stanowią jedno tradycyjnych dań bożonarodzeniowych.
Dotarły nawet do Filipin gdzie nadziewa się je rybą, owocami morza lub na słodko. Różnych wersji są zapewne tysiące w zależności od kraju, regionu, a nawet rodziny. Może warto się skusić i spróbować przygotować ten niespotykany w Europie przysmak?
Warto spróbować. Jest to coś, co u nas jest nie do spotkania.